poniedziałek, 27 grudnia 2010

Od tak coby o zimie nie zapomnieć.

Świąteczny czas zesrania się na pokaz już za nami.
Zacieram ręce i spokojnym krokiem udaję się w stronę łóżka.


niedziela, 26 grudnia 2010

Moje dwudzieste święta. Tegoroczne wyjątkowo różnią się od poprzednich.
Mimo wzajemnych starań, podtrzymywanego sztucznie uśmiechu i miłych uwag.
Jest choinka, są kolędy, prezenty.


- myślę, że pierwszy raz nie będzie mi ciężko wrócić do pracy po weekendzie...



poniedziałek, 13 grudnia 2010

Nie zadzwoniłem, zapomniałem. Może jutro coś wymyślę.
Mam tak zawsze, gdy się nazbiera. Powtarzam dla lepszej pamięci,

- a skutek zawsze ten sam!




Niedziela. Wspólna kolacja i mało sensowne rozmowy przy wystygłej kawie.
Kontrolowane poślizgi i podwozy pod samą klatkę.

Poniedziałek. Kolejne wyczekiwanie...

niedziela, 12 grudnia 2010



Bo dziś byłem w kościele, co rzadko się zdarza.

sobota, 11 grudnia 2010




Pamiętam, było ciepło i słonecznie.
PS: Po wykonaniu zwierz zaczął mnie gonić.

poniedziałek, 6 grudnia 2010




Wykonane podczas dzisiejszego udrażniania rynien i odśnieżania dachu.
Tego dnia padł rekord ilościowy wypitych herbat i wyciśniętych cytryn.

Archiwum bloga