W telegraficznym skrócie podzielę się splotem myśli,
które
zagościły chwilę po przebudzeniu.
Jest
sobie taki o, Piotr.
Choć
w pojedynkę towarzyszy mu mniej pewności.
Zatem
zróbmy z niego Piotrusia, co buzię swą rumieńcem zdobi.
Piotruś,
odkrywca wartości własnej i pan całego świata swego.
Dumny
wydźwięk – rzecz niezbędna.
Ostatnim czasem nieustanne poszukiwanie nowych przygód
Ostatnim czasem nieustanne poszukiwanie nowych przygód
czyni
żywot Piotrusia Pana, jałowym, pustym i pełnym niepokoju.
Zaś
jego gigantycznego rozmiaru nostalgia za rajską miłością
i
uśmiechem szerokości amerykańskiego highwayu sprawia,
że
czuje się wyizolowany i samotny zarówno pośród
doskonale
znanych mu ścian mieszkania, jak i w gronie wsparcia.
--
Piotruś, odkrywca wartości własnej i pan całego świata swego.
To buduje, podtrzymuje, pokrzepia, a co najważniejsze szerzej otwiera Piotra oczy.