sobota, 17 stycznia 2015



W telegraficznym skrócie podzielę się splotem myśli,
które zagościły chwilę po przebudzeniu.

Jest sobie taki o, Piotr.

Choć w pojedynkę towarzyszy mu mniej pewności.
Zatem zróbmy z niego Piotrusia, co buzię swą rumieńcem zdobi.

Piotruś, odkrywca wartości własnej i pan całego świata swego.
Dumny wydźwięk – rzecz niezbędna.

Ostatnim czasem nieustanne poszukiwanie nowych przygód
czyni żywot Piotrusia Pana, jałowym, pustym i pełnym niepokoju.
Zaś jego gigantycznego rozmiaru nostalgia za rajską miłością
i uśmiechem szerokości amerykańskiego highwayu sprawia,
że czuje się wyizolowany i samotny zarówno pośród
doskonale znanych mu ścian mieszkania, jak i w gronie wsparcia.




--

Piotruś, odkrywca wartości własnej i pan całego świata swego.
To buduje, podtrzymuje, pokrzepia, a co najważniejsze szerzej otwiera Piotra oczy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga