wtorek, 5 maja 2015





Wtorek aktywny. 

Wczesna pobudka, daleka droga, bezpieczny powrót. 
Ochoty we mnie sporo, szczególnie przez doping 
równie mocny jak poranna kawa parzona 
najprzyjemniejszymi dłońmi świata. 

W kolejce ustawiły się trzy rolki gotowe do wywołania. 
Pozostała część w stanie najwyższej gotowości. 

Siedzę - ostatnio coraz częściej - w siadzie skrzyżnym. 
Zadowolony z chwili świadomie zaczerpniętego oddechu.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga