środa, 10 sierpnia 2016








Spontaniczne wyjścia z pełnym ekwipunkiem coraz częściej owocują przyjemnym zaskoczeniem.
W czasie wizyty złożonej w Sile z Pokoju poznałem osobiście pewnego muzyka,
którego dźwięki wielokrotnie bujały mój krok z czasie koncertów.


Jak sam powiedział w rozmowie na palarni,
czuje, że to najlepszy czas na twórczość solową.

Jest mi niezmiernie miło mogąc w niedalekiej przyszłości
mierzyć aparatem do muzycznego autorytetu!

Udanego!




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga