poniedziałek, 15 sierpnia 2016





Cześć. Mawiają, że wszystko co dobre, prędko się kończy.
Świetne koncerty na które czekasz zacierając dłonie do czerwoności.
Wyszukane piwo, którym wznosisz toast bez analizy tego co będzie z głowa następnego dnia.
Oraz poranki spędzane na granicy miasta gdzie cisza paraliżuje Cię zupełnie.

Znalazłem pocieszenie. 
Wchodzi kolejny cudowny fest,
na którym pokręcę się z czulszym aparatem.
Będzie wiele okazji do kolejnych toastów,
bo w obrazkach idzie mi lepiej niż z matematyką.

Czekają mnie dziś skoki po lesie, pośród drzew i relaksującej zieleni. Wespół z dwójką przepięknych ludzi zatrzymamy kilka chwil,
bo termin porodu depcze im po piętach.



Poniżej set wykonany telefonem,
kłaniam się!

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga