niedziela, 10 kwietnia 2016






Weekendowy
Wrocław!

Ze Zdzichem spędziliśmy łącznie 48 godzin, 
jednak tylko cztery z całości poświęciliśmy na sen.

Miasto w którym przyszło mi ponownie gościć, 
nigdy nie zaznało marnowania czasu. 
Nie mogliśmy go zawieść!

Krążyłem i zbierałem widoczki.

Poniżej relacja z weekendu, 
który pozostanie w pamięci na długo.

W pierwszej kolejności chciałbym podziękować ludziom, 
za wprowadzenie do grupy i otrzymanie szansy na usłyszenie 
o podróżniczych doświadczeniach. 

Dzięki licznym opowieściom, 
nabrałem ochoty, by w spontanicznym wydaniu zapakować minimum w plecak 
i wyruszyć w drogę!

Hotel, spoko, tylko korytarze jakieś długie.
Śniadania nie zaznałem, bo ważniejszym było spakowanie gratów 
na 5 minut przed wyjściem na powrotny. 
W dodatku jedzenie o tak wczesnych porach na dzień po… 
zwiedzaniu nie jest najrozsądniejszą opcją!

Przybiłem drzemkę. 
Nagłą nie niezapowiedzianą. 

Przyjemnego wieczoru!

Zapraszam na stronę TAKIETAMZTRIPA
Gdzie poznacie bliżej bohatera głównego zdjęć!











































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga